Moja recepta na maturę – wywiad z @biophisticated
Jak się uczyć do matury, aby dostać się na wymarzone studia? Rozwiązań jest wiele, dlatego postanowiliśmy przeprowadzić cykl wywiadów z osobami, które osiągnęły swój cel i dziś już są studentami. Każda z tych osób ma swoje własne patenty na naukę i mnóstwo ciekawych porad, o których z chęcią Wam opowiedzą.
Dziś prezentujemy wywiad z Zosią, która w tym roku dostała się na studia lekarskie. Zosia prowadzi bardzo ciekawe konto na Instagramie (@biophisticated), uwielbia oglądać seriale oraz grać na instrumentach. Jak zatem udało jej się to wszystko pogodzić i w ciężkich czasach pandemii spełnić swój cel? O tym dowiesz się w tym wywiadzie. Poznaj jej receptę na maturę, a z pewnością wyjdzie Ci to na zdrowie.
Powtórka z biologii: Cześć Zosiu. Bardzo dziękujemy, że zgodziłaś się udzielić nam wywiadu. Mieliśmy już okazję porozmawiać podczas organizowanej przez nas Domówki Live, ale od tamtej pory bardzo dużo się zmieniło. Przede wszystkim nie jesteś już maturzystką lecz studentką! Powiedz na jakie studia się dostałaś się i dlaczego właśnie ten kierunek?
Biophisticated: Po maturze dostałam się na studia na kierunku lekarskim na Wrocławskim Uniwersytecie Medycznym. Myśl właśnie o tym kierunku zawitała mi w głowie na poważnie w zasadzie 3 lata temu, kiedy musiałam zdecydować się, które przedmioty będę rozszerzać od początku drugiej klasy liceum. Najpierw stawiałam na psychologię, ale potem po rozmowach z bliskimi mi osobami zdałam sobie sprawę, że mnie chyba bardziej kręcą te największe wyzwania – to właśnie wtedy czuję się najbardziej spełniona i pełna życia. Wybrałam, więc tę drogę z myślą o kierunku bardzo stymulującym intelektualnie, ale ważnym aspektem jest również przeogromna różnorodność specjalizacji i wąskich dziedzin medycyny, z których będę mogła za kilka lat wybierać swój przyszły zawód. Również będąc lekarzem, mogłabym wykorzystywać zarówno swoje intelektualne zasoby, ale także manualne zdolności, które od małego były dla mnie istotne.
PzB: Poleciłabyś ten kierunek tegorocznym maturzystom?
Biophisticated: Jestem dopiero świeżakiem na tym kierunku, więc nie bardzo wiem, z czym się on wiąże na dłuższą metę. Teraz, będąc już po kilku pierwszych kolokwiach i kilkudziesięciu wejściówkach, wiem, że nie jest to łatwy orzech do zgryzienia, ale z przemyślanym podejściem do przedmiotów priorytetowych i tych mniej ważnych, wszystko da się pogodzić – naukę z odpoczynkiem czy z czasem dla bliskich. Przez te dwa miesiące doświadczyłam bardzo wielu inspirujących i ekscytujących chwil, ale równie wiele tych dołujących i przygnębiających szarą rzeczywistością. Wydaje mi się, że każdy, kto marzy o zostaniu lekarzem, z odpowiednim samozaparciem odnajdzie się na tych studiach. Warto jednak pamiętać, że nie są to mimo wszystko lekkie studia dla każdego.
PzB: No tak, te studia z pewnością wymagają poświęcenia, ale dla chcącego nic trudnego 🙂 Pamiętasz jaki wynik osiągnęłaś na maturze?
Biophisticated: Na maturze zdawałam cztery rozszerzone przedmioty: biologię, chemię, język polski i angielski, z których uzyskałam następujące wyniki: 85%, 87%, 86%, 100%. Na kierunek lekarski, na który aplikowałam brane były pod uwagę dwa pierwsze wyniki oraz ten z matury z matematyki (mógł być z podstawy lub rozszerzenia), z której uzyskałam 100%.
PzB: Niesamowite wyniki! Jak długo się uczyłaś żeby to osiągnąć? Nam by to pewnie zajęło sto lat 😉
Biophisticated: Do matury przygotowywałam się od początku moich rozszerzeń, czyli od września drugiej klasy liceum. Pracowałam już od wtedy bardzo uczciwie, aby nie narobić sobie zaległości, a w klasie maturalnej móc skupić się głównie na powtórkach. Okres maksymalnego skupienia na maturze zaczął się u mnie w okolicach stycznia w trzeciej klasie.
PzB: A jak wspominasz okres nauki w czasie pandemii? Było ciężko?
Biophisticated: Dla mnie nauczanie zdalne było zbawieniem. Umożliwiło mi skupienie się wyłącznie na przedmiotach liczonych do rekrutacji na studia, mogłam (mówiąc wprost) olać te wszystkie inne. Zaoszczędziłam również mnóstwo czasu na dojazdach do szkoły, kiedyś obliczyłam, że miesięcznie to było aż 40 godzin! Moi nauczyciele rozszerzeń naprawdę stanęli na wysokości zadania i lekcje online były tak samo wartościowe jak te stacjonarne. Mogłam też dzięki temu wszystkiemu lepiej się odżywiać, dłużej spać i generalnie poświęcać swój czas na to, co akurat było istotne, czyli rozwiązywanie zadań, arkuszy czy inny rodzaj nauki. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak bym sobie poradziła z maturą, gdyby w klasie maturalnej tego zdalnego nauczania jednak nie było…
PzB: Super, że w tym trudnym czasie potrafiłaś znaleźć pozytywy i obrócić niedogodności w szansę. Problemy to często okazje w przebraniu, tylko trzeba umieć je dostrzec. No dobrze, ale w jaki sposób motywowałaś się do nauki? Takie siedzenie w zaciszu swojego domu potrafi bardzo rozleniwić…
Biophisticated: U mnie motywacją była wizja najdłuższych wakacji życia, czekających na mnie po zdanej maturze 😀 Ale oczywiście, pchała mnie dalej również myśl o studiach, na które się już nastawiłam. Dla mnie także wielką motywacją był mój profil na instagramie, na którym dzieliłam się swoimi zmaganiami, sukcesami i jakimiś niepowodzeniami z innymi. Jeśli napisałam rano, że planuję tego dnia zrobić daną liczbę zadań, to czułam się bardziej zmobilizowana do wykonania swojej zapowiedzi haha. Ja też bardzo lubię widzieć realne postępy w swojej nauce, w związku z czym obserwowanie progresu w wynikach próbnych matur z chemii czy w ogóle wyników arkuszy, które samodzielnie pisałam, było bardzo motywujące.
PzB: To fakt, składanie publicznych deklaracji jest bardzo motywujące. My też tak robimy a dopiero potem główkujemy jak to wszystko mamy zrealizować 😉 A powiedz nam z jakich podręczników/repetytoriów korzystałaś najchętniej ucząc się biologii.
Biophisticated: Bardzo ceniłam sobie korzystanie z różnych podręczników, które uzupełniały się nawzajem, ponieważ nie znalazłam żadnego, który by w pełni wyczerpywał każdy temat konkretnie w zakresie potrzebnym do matury. Z większości działów oprócz podręczników Nowej Ery, uczyłam się również z podręczników Barbary Bukały – bardzo lubiłam w nich wypunktowanie informacji i schematyczne rysunki, oraz ze starych podręczników Operonu, ja miałam wydanie z 2004 roku – w nich tematy były opracowane bardziej w formie wykładu, często zawierały istotne informacje czy rysunki, których brakowało w Nowej Erze i po prostu łatwiej mi było zrozumieć niektóre zależności. W drugiej klasie wyszłam również z założenia, że nie będę kupować żadnych repetytoriów, a za nie posłużą mi moje własne notatki z zebranych informacji z właśnie tych trzech podręczników.
PzB: A czy uczyłaś się z notatek? Jeśli tak, to czy robiłaś je sama czy korzystałaś z notatek kogoś innego?
Biophisticated: Tworzenie notatek z biologii było dla mnie relaksującym zajęciem – pozwalało mi zaspokoić swoje manualne i estetyczne potrzeby, ale robiąc przy tym coś istotnego dla mojej nauki. Zbierałam w tych notatkach w jednym miejscu wszystko z różnych źródeł informacji, dzięki czemu przy właściwej nauce i powtórkach miałam już tylko jedno miejsce, do którego zaglądałam. A teraz na swoim profilu dzielę się tymi notatkami również z innymi. Warto jednak pamiętać, że samo robienie notatek, czy posiadanie notatek kogoś innego nie wystarczy do napisania dobrze matury. Trzeba jeszcze potem przyswoić z nich wiedzę i ją systematycznie powtarzać.
PzB: W pełni się z Tobą zgadzamy 🙂 A czy oprócz tego masz jakieś sprawdzone patenty na efektywną naukę?
Biophisticated: Dla mnie robienie notatek było etapem, w którym próbowałam zrozumieć dane zagadnienie z biologii. Kiedy miałam już tę podstawę, przechodziłam do właściwej nauki. U mnie najlepiej sprawdzała się „metoda na nauczyciela”. Czytałam niedługi fragment notatek, po czym odwracałam się lub zasłaniałam je i na głos powtarzałam wszystko, co zapamiętałam, wyobrażając sobie, że tłumaczę to komuś innemu i wtedy często wychodziły różne luki w moim rozumowaniu czy wiedzy, więc doczytywałam informacje i powtarzałam ten schemat jeszcze raz. Kluczowe dla mnie było mówienie na głos, po pierwsze dlatego, że lepiej mi się tak zapamiętywało wiadomości, ale również wtedy wymaga to od nas większego przemyślenia zdań i doboru słów w wypowiedzi. Czasami sięgałam również do tworzenia powtórkowych map myśli, w których na stronie wypisywałam również wszystko, co zapamiętałam, a później sprawdzałam, czego mi brakowało i co było źle, powtarzałam proces, aż do zadawalającego poziomu. Po nauczeniu się danego tematu następował najdłuższy etap, czyli robienie zadań. Trwał on aż do samej matury. Najpierw po każdym dziale lub większym temacie przerabiałam wszystkie zadania z CKE, które były dostępne w internecie, robiłam też część zadań z podręczników B. Bukały. Przed maturą w okolicach lutego przekształciło się to w robienie już całych arkuszy, dzięki czemu sprawdzałam przekrojowo swoją wiedzę i mogłam się skupiać na powtórkach tylko tych działów, które widać było, że wychodzą mi najgorzej.
PzB: To rzeczywiście brzmi jak przepis na sukces…trzeba się go tylko konsekwentnie trzymać. A co robiłaś w czasie wolnym od nauki? Przecież nie można non stop się uczyć!
Biophisticated: Jestem serialowym molem, więc przeważnie odpoczywałam właśnie z nimi. Spotkania z bliskimi również były dla mnie ważną chwilą wytchnienia i rozluźnienia. Czasami krótkie przerwy między nauką wykorzystywałam też na granie na instrumentach, aby uruchomić inne ośrodki w mózgu i zregenerować go do dalszej pracy.
PzB: Super, to bardzo ważne, żeby od czasu do czasu uwolnić głowę od myślenia o nauce, maturze i studiach. Dawajmy umysłowi czasem odpocząć, a z pewnością nam się za to odwdzięczy. To jeszcze jedno ważna, jak nie najważniejsze pytanie. Masz jakieś porady dla przyszłych maturzystów?
Biophisticated: Moją największą poradą jest metodyczne działanie aż do samego maja – nic lepiej Was nie przygotuje do matury niż systematyczna nauka i ciągłe powtórki. W tym ostatnim czasie wykorzystujcie tak zwane „wolne przebiegi”, czyli czekanie w kolejce czy przejazd autobusem, aby powtórzyć chociaż parę pojęć z biologii czy kolorków z chemii. Otaczajcie się wiedzą, obserwujcie wartościowe profile na social mediach – nigdy nie wiecie, czy ta śmieszna mnemotechnika, którą ktoś udostępnił, akurat nie przyczyni się do uzyskania dodatkowego punktu na maturze. Mnie to naprawdę dało bardzo dużo. Pamiętajcie, żeby odpoczywać, imprezować i nie zarywać nocy na uczenie się, bo nie ma nic głupszego niż poświęcanie snu na rzecz nauki – potwierdzone badaniami jest, że to odpowiednio długi i spokojny sen jest kluczowy w przyswajaniu przez nasz mózg wiedzy nauczonej w ciągu dnia, dzięki czemu łatwiej będzie ją wydobyć na sprawdzanie czy maturze. O, a propos sprawdzianów. Nie przejmujcie się innymi rzeczami w szkole, jeśli nie celujecie w stypendium czy inne nagrody. Oceny nie przydadzą Wam się w rekrutacji do niczego zupełnie, więc robienie dodatkowej pracy na szóstkę według mnie powinno zostać już dawno za Wami, bo klasa maturalna nie jest na to czasem. Skupcie się na celu, jakim jest matura i na spokojnie, małymi kroczkami róbcie rzeczy, aby przyjść na nią jak najlepiej przygotowanymi.
PzB: Bardzo dziękujemy Ci za rozmowę. To było kolejne bardzo interesujące i wartościowe spotkanie. Mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie nam dane się spotkać. Życzymy powodzenia na studiach i kolejnych sukcesów 🙂
Biophisticated: Dziękuję! Pozdrawiam wszystkich czytających to maturzystów i trzymam za Was kciuki. Dacie radę!
Brak komentarzy