Moja recepta na maturę – wywiad ze studentką medycyny

Jak się uczyć do matury, aby dostać się na wymarzone studia? Rozwiązań jest wiele, dlatego postanowiliśmy przeprowadzić cykl wywiadów z osobami, które osiągnęły swój cel i dziś już są studentami. Każda z tych osób ma swoje własne patenty na naukę i mnóstwo ciekawych porad, o których z chęcią Wam opowiedzą.

Dziś prezentujemy wywiad z Tosią, która w zeszłym roku dostała się na studia lekarskie. Tosia jest naszą byłą uczennicą, a po maturze pełniła funkcję asystentki u Powtórki z chemii. Stworzyła w ramach tej współpracy notatki i wspierała maturzystów dobrym słowem. A że ma dużo fajnych rzeczy do powiedzenia, to postanowiliśmy przeprowadzić z nią wywiad i wypytać o jej receptę na maturę. Zapraszamy do przeczytania wywiadu, w którym dowiesz się jak nie zwariować w klasie maturalnej 🙂

 

Powtórka z biologii: Cześć Tosia. Bardzo dziękujemy, że zgodziłaś się udzielić nam wywiadu. Kierunek który studiujesz jest marzeniem wielu maturzystów, więc będziemy wdzięczni jak nam o nim nieco więcej opowiesz i zdradzisz jak się na niego dostałaś. Na początek powiesz powiedz proszę na jakie studia się dostałaś i dlaczego właśnie ten kierunek. 

Tosia: Po maturze jeszcze długi czas nie byłam pewna jaką ścieżkę wybrać w życiu. Złożyłam podanie o przyjęcie na studia na kilka uczelni na kierunek lekarski, lekarsko-dentystyczny i na farmację. Każda z tych dziedzin wydawała mi się interesująca.

Do września byłam przekonana, że będę studiować farmację na Lubelskim Uniwersytecie Medycznym. Bardzo cieszyła mnie ta perspektywa, ponieważ chemia jest dla mnie niesamowicie interesująca i te studia wydawały się zaspokoić moje oczekiwania.

Mój zapał do studiowania niestety gasiło ogólne niedocenianie przez społeczeństwo pracy i wiedzy farmaceutów. Mimo, że dyscyplina ta jest niezwykle ciekawa, wiedziałam, że ścieżka rozwoju zawodowego może być trudna i wyboista.

Ponieważ moje wyniki maturalne nie były oszałamiająco wysokie, na pozostałe dwa kierunki dostałam się dopiero we wrześniu. Niestety na studia lekarskie nie dostałam się na lubelską uczelnię, a na kilka innych oddalonych od domu. W tamtym momencie miałam możliwość wybrania studiowania stomatologii w wymarzonym Lublinie lub kierunku lekarskiego w sąsiednich województwach. Wybór padł na UJK w Kielcach ze względu na pozytywne opinie jakie usłyszałam o tej uczelni.

Myślę, że zdecydowałam się na ten kierunek, ponieważ wydawał się nie tylko fascynujący, ale też jego ścieżka zawodowa jest pewniejsza. Poza tym nie wiem co wpadło mi do głowy, żeby ubiegać się o przyjęcie na stomatologię, do tej pory boję się dentystów, a na widok wiertła mam ochotę uciec 😉

 

 

PzB: Poleciłabyś ten kierunek tegorocznym maturzystom?

Tosia: Myślę, że każdy powinien podążać za swoim sercem i nie bać się próbować. Kierunek studiów można zawsze zmienić. Studiuję krótko, ale do tej pory zdążyłam zauważyć, że ta dziedzina jest mocno wymagająca. Nigdy nie miałam okazji też spróbować niczego innego, więc też nie mam porównania. Wydaje mi się, że jeśli ktoś ma ku temu szczere chęci, powinien spróbować swoich sił, żeby potem nie żałować.

 

 

PzB: No tak, w końcu każdy ma inne preferencje. Najlepiej samemu przeżyć to na własnej skórze 🙂 Pamiętasz jaki wynik osiągnęłaś na maturze?

Tosia:  Takich rzeczy nie da się zapomnieć. Pisałam trzy matury na poziomie rozszerzonym – biologię, chemię i angielski, z których kolejno otrzymałam wyniki 75% (96 centyl), 70% (86 centyl) i angielski (63 centyl). Angielski był przedmiotem, do którego podeszłam jako możliwość sprawdzenia swoich sił, zresztą o tym świadczy fakt, że rano, przed maturą oglądałam jeszcze instruktażowe filmiki o pisaniu rozprawki maturalnej w podwójnym przyspieszeniu. Z przedmiotów podstawowych otrzymałam 66% – polski, 100% – angielski i 91% – matematyka, ale to już mniej ciekawe.

 

 

PzB: Super wyniki! Wspomniałaś, że do angielskiego uczyłaś się do ostatniej chwili…a czy pamiętasz kiedy zaczęłaś tak na serio uczyć się do matury? 

Tosia: Wydawało mi się, że całe liceum.. ale niestety jestem człowiekiem, który potrzebuje solidnej dawki stresu by podjąć intensywne działania. Pamiętam tylko tyle jak kilka miesięcy przed maturą wydrukowałam zagadnienia nowej podstawy opracowane przez Was (genialna robota) i codziennie kalkulatorem snu wyliczałam odpowiednie godziny snu tak, żeby o 6 rano wstać. Wstawanie tak wcześnie to dla mnie jakiś kosmos, ale myślę, że wtedy właśnie najwięcej robiłam.

 

 

PzB: Kiedy byłaś w klasie maturalne był czas pandemii i nauki zdalnej. Było ciężko? Jak to wspominasz?

Tosia: Był to dla mnie okres trudny, ale przed maturą niezwykle potrzebny. Podczas lekcji zdalnych najwięcej straciłam w drugiej klasie. Były to głównie treści nowe, tak jak zresztą cała sytuacja, w obliczu której stanęliśmy. Muszę się przyznać, że w trzeciej klasie wagarowałam i nie uważałam na lekcjach zdalnych. Czy to źle? Myślę, że nie, bo wykorzystałam ten czas na naukę własną. Na niektórych lekcjach robiłam minimum, przez co mogłam być odbierana jako osoba niezbyt inteligentna. Do tego tez można się przyzwyczaić 😉

Po prostu czasami wymagania w szkołach, a szczególnie w tych ‘’dobrych’’ przewyższają te maturalne. Nauka samodzielna wymaga planu i samozaparcia, a co do planu, to warto kierować się wymaganiami egzaminacyjnymi.

 

 

PzB: Mądrze mówisz, my także doradzamy maturzystom, żeby skupiali się na tych przedmiotach, które zagwarantują im dobry wynik na maturze. W klasie maturalnej trzeba obrać sobie konkretny cel i dążyć do niego czasem kosztem innych przedmiotów. A w jaki sposób motywowałaś się do nauki?

Tosia: Myślę, że moja motywacja wynikała z tego, że otoczyłam się ambitnymi ludźmi, którzy mieli jakiś cel w życiu i mnie inspirowali. Bardzo podziwiam moich znajomych, bo pracowali jeszcze mocniej ode mnie. Mi często brakowało samozaparcia, ale w takich momentach uważam, że można sobie też pozwolić na wieczór słabości, żeby naładować swoje siły na kolejny dzień.

Ważne też jest zajrzenie w głąb siebie. Trzeba się zastanowić czego tak naprawdę chcemy i co sprawia nam radość – motywacja przyjdzie sama. Jeśli dodamy do tego wszystkiego szczyptę stresu, myślę, że stworzymy kompozycję idealną.

 

 

PzB: To brzmi nie tylko jak recepta na maturę ale i na całe życie 🙂 Ładnie to ujęłaś. A jak już była ta motywacja to z jakich podręczników lub repetytoriów korzystałaś najchętniej? 

Tosia: Korzystałam z Vademecum Operonu z Biologii i podręczników z Nowej Ery z biologii i chemii. Szczerze mówiąc, nie jestem w stanie nawet powiedzieć co o nich uważam, bo nie mam porównania i dużo częściej sięgałam do notatek, które robiłam na lekcjach biologii i zajęciach z Powtórką z Chemii.

 

 

PzB: A no właśnie, jesteś autorką bardzo fajnych notatek stworzonych dla Powtórki z chemii, z których skorzystało już bardzo wielu maturzystów.  Jakie masz rady dla osób, które także chciałyby nauczyć się robić ładne, a zarazem wartościowe notatki?

Tosia: Polecam stawiać na minimalizm w swoich notatkach. Warto używać jednego koloru wiodącego w połączeniu z czarnym i szarościami – wtedy są bardziej czytelne. Wszystko wymaga czasu, więc ładne pismo i nagłówki przyjdą z czasem – im więcej będziemy ćwiczyć tym notatki wyjdą lepsze.  Czasami przeglądam swoje stare segregatory i widzę materiały, z których kiedyś byłam bardzo dumna. Teraz jestem nimi wręcz rozbawiona, bo nagłówki przypominały kulfony, chociaż kiedyś wydawały mi się niesamowitym dziełem. No ale jak to mówią trening czyni mistrza 😉

 

 

PzB: A czy oprócz robienia notatek masz jakieś inne sprawdzone patenty na efektywną naukę?

Tosia: Uwielbiam oglądanie filmików, w których ktoś tłumaczy dane zagadnienie. W połączeniu z notowaniem jest to dla mnie technika idealna. Jest bardzo dużo wartościowych materiałów dostępnych za darmo. Pomocne też jest tłumaczenie danego tematu sobie, albo komuś na głos. Swój wykład można również nagrać i odsłuchiwać w wolnych chwilach.

 

 

PzB: I tu znowu myślimy podobnie bo my także polecamy taką formę nauki 🙂 No dobra, ale przecież nie samą nauką człowiek żyje. Co robiłaś w czasie wolnym? Jakie są Twoje metody na regenerację i wyluzowanie? 🙂

Tosia: Moja recepta na odzyskanie sił to zaopiekowanie się sobą. Warto obejrzeć film, zapalić świeczki, potańczyć do muzyki, nałożyć maseczkę na twarz. Ale najważniejsze jest uświadomienie sobie tego, że MAM prawo do odpoczynku po ciężkiej pracy. W czasie relaksu nie można myśleć o nauce – moja przyjaciółka często mówiła– ,,po robocie, nie gadamy o robocie’’ i myślę, że to ma sens.

 

 

PzB: Fajne powiedzenie…my non stop gadamy o robocie, więc chyba musimy je sobie napisać w salonie na ścianie 😉 Bardzo fajnie się Ciebie słucha, ale powoli będziemy kończyć. Może masz jeszcze jakieś porady dla maturzystów, które chciałabyś przekazać?

Tosia: Nie stresujcie się kochani. Przed, czy po maturze nadal jesteście takimi samymi, wartościowymi ludźmi. Drogę życiową można zmienić, więc nie bójcie się matury. To etap, jak każdy inny – do przejścia.

Uśmiechnijcie się, zróbcie ile możecie.

 

PzB: Bardzo dziękujemy Ci za rozmowę. Cieszymy się, że ponownie mogliśmy się spotkać i poznać Twoją receptę na maturę. Porady i patenty na naukę którymi się z nami podzieliłaś z pewnością pomogą niejednemu maturzyście. Życzymy sukcesów na studiach ale i w życiu osobistym. Wiemy, że uwielbiasz śpiewać więc idź przez życie śpiewająco!

Tosia: Ach dziękuję! Ja również życzę Wam jak i tegorocznym maturzystom wszystkiego dobrego i niech los się do Was uśmiecha 🙂

Brak komentarzy

Dodaj komentarz
Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Szczegóły znajdują się w polityce prywatności. Możesz zarządzać ustawieniami plików cookies, klikając w przycisk "Ustawienia". Ustawienia Rozumiem i akceptuję